Obudziłem się z powodu silnego bólu brzucha. Bolał mnie strasznie. Muszę przyznać, że nigdy dotąd tak mnie nie bolał. Nawet podczas meczów kiedy obrywałem. Odkryłem się i podniosłem koszulkę do góry. Zobaczyłem na mojej klatce piersiowej jeden wielki siniak.Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nie wiedziałem gdzie jestem. Po chwili namysłu doszedłem do wniosku,że jestem w szpitalu. Ale jak się tutaj znalazłem?? Ta myśl nie dawała mi spokoju. Nie miałem zielonego pojęcie po co tu jestem i przez kogo?! Pamiętam wszystko do momentu kiedy wyszedłem z domu Niny. A potem pustka w głowie. Czułem się jak zawsze po niezłej imprezie, na której dużo wypiłem, strasznie dużo. Nie mogę sobie przypomnieć co robiłem ubiegłego wieczoru czy nawet nocy. Z moich zamyśleń wyrwał mnie męski głos.Podejrzewam, że był to lekarz.
- Jak pan się czuję??- zapytał mnie lekarz
-Prawdę mówiąc to strasznie boli mnie brzuchu.
-Dostał pan już leki przeciwbólowe więc zaraz ból powinien zniknąć- powiedział lekarz i się uśmiechnął
-Dziękuję- powiedziałem i się lekko uśmiechnąłem. - Mogę o coś pana zapytać?- dodałem po chwili
- Oczywiścię!
- Jak tu się znalazłem??- zapytałem pełen obaw
-Został pan pobity i stracił pan nieprzytomność. jakaś dziewczyna zadzwoniła po karetkę i tak pan się tu znalazł. A i wyjdzie pan jutro albo pojutrze. Wszystko zależy czy zdążymy zrobić wszystkie panu badania. A teraz muszę pana opuścić bo muszę iść do innych pacjentów. Do widzenia!- po wypowiedzeniu tych słów wyszedł z sali,w której się znajdowałem
- Dziękuję! Do widzenia!- i teraz cała pamięć powróciła. Pamiętam już wszystko! To przez Ann i dwóch jej kolesiów jestem tu gdzie jestem. Tego to ja już jej nie daruje i jej kolegom! Miarka się przebrała!Nagle do mojej sali bez pukania weszli, a raczej wparowali moi przyjaciele. Na samym początku wszedł Marco, zanim Nina, Lukasz, Kuba ,Lewusek. Na sam koniec weszła Klaudia. zobaczyłem, że kiedy przekroczyła próg sali w jej oczach pojawiły się łzy. Ale szybko je przetarła, chyba chciała aby tego nikt nie wiedział. Wszyscy usiedli na wolnych miejscach, tylko ona nie miała gdzie usiąść.
-O nasza księżniczka nie ma gdzie usiąść!- powiedział teatralnie Lewy. On to zawsze stara się aby każdy choć odrobinkę był uśmiechnięty, szczęśliwy
-Wiesz jak chcesz to możesz usiąść mi na kolanach- powiedział uradowany Łuki
-To ja wole postac! - powiedziała dziewczyna i wytknęła w stronę Łukiego język. On jednak nie pozostał jej dłużny i zrobił to samo w jej stronę. Dziewczyna chciała już oprzeć się o ścianę, aby spędzić tak najbliższy czas. Nie mogłem na to pozwolić.
- Nie będziesz tak stała! Choć usiądziesz obok mnie!- powiedziałem
Nie trzeba! Postoję trochę- droczyła się
- Choć bo będę smutny!- powiedziałem i zrobiłem smutną minkę. Wiedziałem, że na pewno się zgodzi. Bo kto by się opar mojej smutnej mince ?? Nie pojawiła się osoba która by mi nie uległa kiedy robiłem tę minkę.
- Nie patrz się tak na mnie. - powiedziała
- Ale jak??- powiedziałem i nadal patrzyłem na nią tym wzrokiem
- Jak pan się czuję??- zapytał mnie lekarz
-Prawdę mówiąc to strasznie boli mnie brzuchu.
-Dostał pan już leki przeciwbólowe więc zaraz ból powinien zniknąć- powiedział lekarz i się uśmiechnął
-Dziękuję- powiedziałem i się lekko uśmiechnąłem. - Mogę o coś pana zapytać?- dodałem po chwili
- Oczywiścię!
- Jak tu się znalazłem??- zapytałem pełen obaw
-Został pan pobity i stracił pan nieprzytomność. jakaś dziewczyna zadzwoniła po karetkę i tak pan się tu znalazł. A i wyjdzie pan jutro albo pojutrze. Wszystko zależy czy zdążymy zrobić wszystkie panu badania. A teraz muszę pana opuścić bo muszę iść do innych pacjentów. Do widzenia!- po wypowiedzeniu tych słów wyszedł z sali,w której się znajdowałem
- Dziękuję! Do widzenia!- i teraz cała pamięć powróciła. Pamiętam już wszystko! To przez Ann i dwóch jej kolesiów jestem tu gdzie jestem. Tego to ja już jej nie daruje i jej kolegom! Miarka się przebrała!Nagle do mojej sali bez pukania weszli, a raczej wparowali moi przyjaciele. Na samym początku wszedł Marco, zanim Nina, Lukasz, Kuba ,Lewusek. Na sam koniec weszła Klaudia. zobaczyłem, że kiedy przekroczyła próg sali w jej oczach pojawiły się łzy. Ale szybko je przetarła, chyba chciała aby tego nikt nie wiedział. Wszyscy usiedli na wolnych miejscach, tylko ona nie miała gdzie usiąść.
-O nasza księżniczka nie ma gdzie usiąść!- powiedział teatralnie Lewy. On to zawsze stara się aby każdy choć odrobinkę był uśmiechnięty, szczęśliwy
-Wiesz jak chcesz to możesz usiąść mi na kolanach- powiedział uradowany Łuki
-To ja wole postac! - powiedziała dziewczyna i wytknęła w stronę Łukiego język. On jednak nie pozostał jej dłużny i zrobił to samo w jej stronę. Dziewczyna chciała już oprzeć się o ścianę, aby spędzić tak najbliższy czas. Nie mogłem na to pozwolić.
- Nie będziesz tak stała! Choć usiądziesz obok mnie!- powiedziałem
Nie trzeba! Postoję trochę- droczyła się
- Choć bo będę smutny!- powiedziałem i zrobiłem smutną minkę. Wiedziałem, że na pewno się zgodzi. Bo kto by się opar mojej smutnej mince ?? Nie pojawiła się osoba która by mi nie uległa kiedy robiłem tę minkę.
- Nie patrz się tak na mnie. - powiedziała
- Ale jak??- powiedziałem i nadal patrzyłem na nią tym wzrokiem
-Tym- powiedziała i już wiedziałem,że mi uległa
-To co?? - zapytałem , Aby się upewnić
- Wygrałeś!- powiedziała i ruszyła w kierunku mojego łóżka szpitalnego. Ja w tym czasie zdążyłem zrobić dla mnie miejsce.
-Jak się czujesz??- zapytał Kubuś kiedy usiadła obok mnie Klaudia
- Jak jesteście przy mnie to o wiele lepiej- powiedziałem i się uśmiechnąłem
-To dobrze- powiedział Reus
- A kiedy wychodzisz??-zapytała mnie osoba, która siedzi tuz obok mnie
-Doktor powiedział, że albo jutro, albo pojutrze- po wypowiedzeniu tych
słów pokazałem rządek śnieżnobiałych zębów. Zauważyłem ukradkiem, że dziewczyna się uśmiechnęła. Nie wiem dlaczego,ale zrobiło mi się cieplej na sercu. Znałem ją zaledwie kilka godzin i wiem jedno. Uwielbiam jak się uśmiecha. Jeszcze chwilkę porozmawialiśmy. Następnie chłopacy doszli do wniosku, że będą się już zbierać. Jak postanowili tak zrobili. Oczywiście zabrali dziewczyny z sobą. Pożegnali się zemną i wyszli z sali, na której leżę. I znowu zostałem sam. Zacząłem rozmyślać o wszystkim i o niczym. Nie zorientowałem się kiedy odpłynąłem w krainę snów....
Klaudia
- Maż przede mną jakoś tajemnicę??- zapytałam
-Nie!- odpowiedziała bez wahania. - A dlaczego pytasz??- dodała po chwili
- Bo ja mam! - powiedziałam smutno i spuściłam głowę
-Jaką?? Przecież wiesz, że możesz mi zaufać!- powiedziała zmartwiona.
-Wiem o tym! I za to cie kocham!- powiedziałam nadal smutna
- A mogę wiedzieć jaką??
-Tak- powiedziałam pewnie
-Wiec??
-Chodzi o to, że mam..- nie mogłam z siebie tego wydusić
-Nie!- odpowiedziała bez wahania. - A dlaczego pytasz??- dodała po chwili
- Bo ja mam! - powiedziałam smutno i spuściłam głowę
-Jaką?? Przecież wiesz, że możesz mi zaufać!- powiedziała zmartwiona.
-Wiem o tym! I za to cie kocham!- powiedziałam nadal smutna
- A mogę wiedzieć jaką??
-Tak- powiedziałam pewnie
-Wiec??
-Chodzi o to, że mam..- nie mogłam z siebie tego wydusić
- Klaudia co się do cholery dzieję!!- powiedziała zaniepokojona Nina
- Bo ja mam raka!!- krzyknąłam
- Ale jak to ?!?!- zapytała nie dowieżając- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś?? Przec....- przerwałam jej
-Ale to jeszcze nie koniec- powiedziałam ze łzami w oczach
- A co??- powiedziała również ze łzami w oczach
- Bo ta choroba je...- przerwała mi
- Klaudia możesz szybciej?!- powiedziała już płacząc
- Ale nie przerywaj mi! Mi tez jest ciężko! - powiedziałam płaczac
- Obiecuję!- powiedziała Nina.
- Bo ta choroba jest....NIE ULECZALNA!! I został mi..... NIECAŁY ROK ŻYCIA!!! -wykrzyczałam podkreślając niektóre słowa.
-ALE JAK TOOO??!! PRZECIEŻ TOO NIE MOŻLIWE!!! TY.. MUSISZ ŻYĆ!!! PRZECIEŻ TYLE PRZESZŁAŚ W ŻYCIU A LOS NADAL CIĘ KAŻE!! JAKA NA TYM ŚWIECIE JEST SPRAWIEDLIWOŚĆ !!!DZIEWCZYNO TY MUSISZ ŻYĆ!!!! JA SOBIE BEZ CIEBIE NIE PORADZĘ!! MUSISZ ROZUMIESZ, MUSISZ ŻŻYYĆĆ!!! PRZECIEŻ JA BEZ CIEBIE UMRĘ!! TO TY ZAWSZE BYŁAŚ PRZYMNIE W TYCH ZŁYCH MOMENTACH!!- krzyczała ze łzami w oczach.
- Ale ty masz teraz Marco i on ci będzie pomagał gdy mnie zabraknie!!- powiłam przez łzy.
- ON MI POMOŻE GDY MNIE ZABRAKNIE!! CZY TY DZIEWCZYNO SIĘ SŁYSZYSZ?!? JA NA TO NIE POZWOLĘ!! JUTRO IDZIEMY DO LEKARZA!!! NIE POZWOLĘ CI UMRZEĆ ZA BARDZO CIĘ KOCHAM!! - kiedy usłyszałam ostatnie osiem słów czułam jak moje serce jest rozłamane na milion drobnych kawałeczków. Podeszłam do niej i ją mocną przytuliłam do siebie. - Nie pozwolę ci umrzeć! -powiedziała po chwili Nina i mnie jeszcze mocniej przytuliła.
- Ale nic się nie da zrobić!!- powiedziałam płacząc. Wiedziałam, że moje dni są już policzone. Nie chciałam chodzić po lekarzach. Nie chciałam od nowa tego przeżywać!!
- KLAUDIA DO CHOLERY!!! IDZIEMY JUTRO DO LEKARZA BEZ ŻADNE ALE!!- wypowiedziała te słowa znowu krzycząc. Oderwała się ode mnie.
- NIE ROZUMIESZ,ŻE JA NIE CHCĘ TEGO NA NOWO PRZECHODZIĆ. PO CO CZAS LEKARZOWI ZABIERAĆ NA MNIE JAK BY W TYM CZASIE MÓGŁ POMÓC KOMUŚ KTO MA SZANSĘ ŻĆ!! A NIE MI !! JA UMRĘ ZA NIEDŁUGO I NIC NA TO JUZ NIE PORADZIMY!!- krzyczałam nie miałam już na nic siły.
-GÓWNO MNIE TO OBCHODZI!! IDZIEMY JUTRO DO LEKARZA I BEZ ŻADNEGO 'ALE' !! MASZ ŻYĆ JESZCZE PRZEZ WIELE LAT!!- krzyczała na mnie ja na małe dziecko, które nie chce czegoś zrobić
- WYGRAŁAŚ!!! - powiedziałam. Nie chciałam się z nią kłócić. podeszłyśmy do siebie i znowu się przytuliłyśmy. usiadłyśmy na krzesłach w kuchni i patrzyłyśmy na siebie nie odzywając się. Siedziałyśmy tak z dobre dwie godziny. Kiedy emocję opadły Nina mnie przytuliła. Posiedziałyśmy jeszcze chwilę, a następnie ruszyłyśmy do swoich pokoi. Kiedy weszłam do mojego pokoju od razu sięgnęłam do torebki po pamiętnik.Wzięłam przedmiot do ręki i długopis i usiadłam na łóżku. otworzyłam na póstej kartcę i zaczęłam pisać:
,,Drogi pamiętniku!!
Zebrałam się na odwagę i powiedziałam dzisiaj Ninie, że mam raka. Nie wiedziałam, że aż tak zareaguje. Krzyczała na mnie, że mam żyć, że nie pozwoli abym umarła. Powiedziała osiem słów, które moje serce rozbiło na milion kawałeczków. A były to słowa:,,NIE POZWOLĘ CI UMRZEĆ ZA BARDZO CIĘ KOCHAM!!". Te słowa Uświadomiły mi, że nie mogę jej zostawić, że muszę walczyć. Muszę wyzdrowieć i być szczęśliwa. Teraz wiem jedno,że mam dla kogo walczyć i postaram się to wykorzystać!!"
Odłożyłam pamiętnik i położyłam się pod kołdrę. Byłam strasznie zmęczona wydarzeniami, które miały dzisiaj miejsce. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę snu....
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was, za ten rozdział. Mi osobiście się nie podoba. ale postaram się, aby następne były ciekawsze.
Dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziale :*
I liczę na komentarze pod tym rozdziałem. Jeśli macie jakieś zastrzeżenia to piszcie.
Do następnego :*
Super rozdzial:)
OdpowiedzUsuńapraszam do siebie na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://thiswonderfulworld1.blogspot.com
Wspaniały rozdział. Biedna Klaudia. :-(
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam!
<3
Rozdział cudowny. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle świetny i cudowny.
OdpowiedzUsuńczekam na nowy rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńOLaa
życzę dużo weny na następny rozdział i pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńRobi sie ciekawie <3
cudowne !!! <3
OdpowiedzUsuńkamila
Robi się coraz ciekawiej :*
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się na następny ;D
W wolnej chwili wpadnij do mnie i koniecznie oceń, bo liczę się z Twoim zdaniem <3
http://bvbtomojezyciekocham.blogspot.com/