Już za tydzień miałem poznać Klaudie. Z tego co mówili chłopacy i Nina jest ładna, spokojna, wrażliwa, każdego wysłucha i coś poradzi , przyjacielska.....
Jednym słowem IDEALNA.
Jednak chłopacy ostrzegali mnie , abym nie pytał jej o przeszłość. Podobno bardzo dużo przeszła i nie chce o tym rozmawiać. Nie chciałem być wścibski i nie dopytywałem co dokładnie stało się.
Mała pociecha Błaszczykowskich uważa, że pasujemy do siebie i chciała abyśmy byli razem. Wytłumaczyłem mojej małej księżniczce, że nawet się nie znamy i nic o sobie nie wiemy. Ale mała nie chciała mnie słuchać.
Nagle z moich zamyśle wyrwało mnie, a raczej wyrwał mnie Reus oblewając winną wodą.
- Pojebało cię- wrzasnąłem podrywając się z miejsca
-Misiu to tylko woda !- powiedział nie mogąc przestać się śmiać
- Bardzo śmiać -powiedziałem obrażony
-Oj misiu, nie obrażaj się
-....
-Słoneczko
-.....
- Kochanie
- Kotku no przecież wiesz, że nie mogę się na ciebie długo gniewać- powiedziałem z wymalowanym bananem na twarzy, co on odwzajemnił
Podszedłem do szafy i wybrałem suche ubranie. Następnie ruszyłem w stronę łazienki. Wziąłem szybki orzeźwiający prysznic. Kiedy wytarłem się do sucha i ubrałem się w ubranie , zostało mi tylko uczesać włosy. Wszystkie czynności zajęły mi tak gdzieś z 35 minut. Kiedy opuściłem łazienkę i udałem się do swojego pokoju, ujrzałem Reusa ,który coś grzebał w swoim telefonie.
- Dużej się nie dało kotku- powiedział udając ,,obrażonego"
-A wiesz misiu, że nie- obdarowałem go uśmiechem
-Co proponujesz kocie na śniadanko??
-A na co ma moja księżniczka ochotę??- zapytałem cały czas się śmiejąc
-Może na jakieś kanapeczki- powiedział cały zadowolony
- To mój misiu zrobi sobie kanapeczki ,a ja zjem płatki
-To jak tak to też mi możesz zrobić płatki. Przeboleje to jakoś- powiedział i tak zadowolony
-Przykro mi misiu ,ale za tą dzisiejszą jakże miłą pobudkę , to sam sobie zrobisz śniadanko- powiedziałem i ukłoniłem się przed Marco
- Co ciebie za kocica!! - powiedział ,,obrażony" i po chwili dodał No dobra wybaczam ci!!
- Przeprosiny od ciebie to zaszczyt!! - powiedziałem i pokazałem rząd białych zębów
- I nawet w przeprosiny za mój dzisiejszy wybryk przygotuje ci śniadanie.
- Nie wiem czy moja miłość do ciebie wystarczy, abym dostąpił tego zaszczytu - W ten jakże piękny dzień,pozwalam ci dostąpić tego zaszczytu jakim jest przygotowanie śniadania prze że mnie!!- powiedział teatralnie
- To nie mogę zaprzepaścić tej szansy, wiec się zgadzam!! - po wypowiedzeniu tych słów wybuchliśmy śmiechem
Kiedy jako tako się ogarnęliśmy, wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się po schodach do kuchni. Ja usiadłem przy stole, a mój Reusik zaczął krzątać się po kuchni. Tak naprawdę to ,,mój Reusik" miał już dziewczynę, ale i tak jest mój i tylko mój. Jest dla mnie jak trzeci brat. Ja dla niego chyba tak samo. Pewnie zastanawia cię się jak Marco dostał się do mojego domu?? Odpowiedz jest bardzo prosta, Marco ma do mnie do domu klucze tak na wszelki wypadek. Ja tak samo mam do przyjaciela klucze. Zawsze możemy na siebie polegać i wspierać się w trudnych momentach życia, które czekają na nas za zakrętem.
- Kocie! Ziemia do kota!- krzyknął
- Co jest ?- zapytałem przyjaciela
- Możesz mi powiedzieć, gdzie są talerze i nóż? - zapytał już zły, ponieważ nie mógł ich znaleźć
- Och ty misiu! Co ty byś beze mnie zrobił?
- Mario!
- Co tam ??
- Umarł bym bez ciebie ty moje słońce - powiedział uśmiechnięty
- Też tak myślę! - powiedziałem i odwzajemniłem gest
- A teraz powiedz kocie gdzie są te przeklęte talerze i nóż??- zapytał zły nawet można powiedzieć, że był wściekły
- Już ci mówię moje słońce tylko się nie złość. Talerze są druga szafka od zlewu. A nóż pierwsza szafka po lewej od zalewu- powiedziałem , aby mój Marko się uspokoił. Jak również dla tego , że byłem już głodny.
Zapanowała cisza i trwała by dłużej gdyby nie czajnik, który ogłosił,że woda się zagotowała. Marco oderwał się na chwilę od przygotowywania kanapek i zajął się zalaniem kubków gorącą wodą. Kiedy zakończył tą czynność udał się do wcześniejszej czynności. Po jakiś 10 minutach talerze z kanapka i były już na stole. Marco właśnie podał gorące napojach.Chłopak właśnie usiadł obok mnie, gdy nagle do domu bez zapukania wpadł Łukasz Piszczek.
-Hej!Sorry, że przeszkadzam,ale jest mała zmiana planu!!- powiedział zdyszanym głosem nowy przybysz
-Hej!!- odpowiedzieliśmy równocześnie
- Co jest? I o jakiej zmianie planu chodzi??- zapytał trochę zaniepokojony Reus
- Chodzi o to, że...
-----------------------------------------------------------------
O to pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I PIJANEGO SYLWESTRA !!!
Nagle z moich zamyśle wyrwało mnie, a raczej wyrwał mnie Reus oblewając winną wodą.
- Pojebało cię- wrzasnąłem podrywając się z miejsca
-Misiu to tylko woda !- powiedział nie mogąc przestać się śmiać
- Bardzo śmiać -powiedziałem obrażony
-Oj misiu, nie obrażaj się
-....
-Słoneczko
-.....
- Kochanie
- Kotku no przecież wiesz, że nie mogę się na ciebie długo gniewać- powiedziałem z wymalowanym bananem na twarzy, co on odwzajemnił
Podszedłem do szafy i wybrałem suche ubranie. Następnie ruszyłem w stronę łazienki. Wziąłem szybki orzeźwiający prysznic. Kiedy wytarłem się do sucha i ubrałem się w ubranie , zostało mi tylko uczesać włosy. Wszystkie czynności zajęły mi tak gdzieś z 35 minut. Kiedy opuściłem łazienkę i udałem się do swojego pokoju, ujrzałem Reusa ,który coś grzebał w swoim telefonie.
- Dużej się nie dało kotku- powiedział udając ,,obrażonego"
-A wiesz misiu, że nie- obdarowałem go uśmiechem
-Co proponujesz kocie na śniadanko??
-A na co ma moja księżniczka ochotę??- zapytałem cały czas się śmiejąc
-Może na jakieś kanapeczki- powiedział cały zadowolony
- To mój misiu zrobi sobie kanapeczki ,a ja zjem płatki
-To jak tak to też mi możesz zrobić płatki. Przeboleje to jakoś- powiedział i tak zadowolony
-Przykro mi misiu ,ale za tą dzisiejszą jakże miłą pobudkę , to sam sobie zrobisz śniadanko- powiedziałem i ukłoniłem się przed Marco
- Co ciebie za kocica!! - powiedział ,,obrażony" i po chwili dodał No dobra wybaczam ci!!
- Przeprosiny od ciebie to zaszczyt!! - powiedziałem i pokazałem rząd białych zębów
- I nawet w przeprosiny za mój dzisiejszy wybryk przygotuje ci śniadanie.
- Nie wiem czy moja miłość do ciebie wystarczy, abym dostąpił tego zaszczytu - W ten jakże piękny dzień,pozwalam ci dostąpić tego zaszczytu jakim jest przygotowanie śniadania prze że mnie!!- powiedział teatralnie
- To nie mogę zaprzepaścić tej szansy, wiec się zgadzam!! - po wypowiedzeniu tych słów wybuchliśmy śmiechem
Kiedy jako tako się ogarnęliśmy, wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się po schodach do kuchni. Ja usiadłem przy stole, a mój Reusik zaczął krzątać się po kuchni. Tak naprawdę to ,,mój Reusik" miał już dziewczynę, ale i tak jest mój i tylko mój. Jest dla mnie jak trzeci brat. Ja dla niego chyba tak samo. Pewnie zastanawia cię się jak Marco dostał się do mojego domu?? Odpowiedz jest bardzo prosta, Marco ma do mnie do domu klucze tak na wszelki wypadek. Ja tak samo mam do przyjaciela klucze. Zawsze możemy na siebie polegać i wspierać się w trudnych momentach życia, które czekają na nas za zakrętem.
- Kocie! Ziemia do kota!- krzyknął
- Co jest ?- zapytałem przyjaciela
- Możesz mi powiedzieć, gdzie są talerze i nóż? - zapytał już zły, ponieważ nie mógł ich znaleźć
- Och ty misiu! Co ty byś beze mnie zrobił?
- Mario!
- Co tam ??
- Umarł bym bez ciebie ty moje słońce - powiedział uśmiechnięty
- Też tak myślę! - powiedziałem i odwzajemniłem gest
- A teraz powiedz kocie gdzie są te przeklęte talerze i nóż??- zapytał zły nawet można powiedzieć, że był wściekły
- Już ci mówię moje słońce tylko się nie złość. Talerze są druga szafka od zlewu. A nóż pierwsza szafka po lewej od zalewu- powiedziałem , aby mój Marko się uspokoił. Jak również dla tego , że byłem już głodny.
Zapanowała cisza i trwała by dłużej gdyby nie czajnik, który ogłosił,że woda się zagotowała. Marco oderwał się na chwilę od przygotowywania kanapek i zajął się zalaniem kubków gorącą wodą. Kiedy zakończył tą czynność udał się do wcześniejszej czynności. Po jakiś 10 minutach talerze z kanapka i były już na stole. Marco właśnie podał gorące napojach.Chłopak właśnie usiadł obok mnie, gdy nagle do domu bez zapukania wpadł Łukasz Piszczek.
-Hej!Sorry, że przeszkadzam,ale jest mała zmiana planu!!- powiedział zdyszanym głosem nowy przybysz
-Hej!!- odpowiedzieliśmy równocześnie
- Co jest? I o jakiej zmianie planu chodzi??- zapytał trochę zaniepokojony Reus
- Chodzi o to, że...
-----------------------------------------------------------------
O to pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I PIJANEGO SYLWESTRA !!!
Suuuper!!!
OdpowiedzUsuńSuuuuper!!!
OdpowiedzUsuńSuuuper!!!
OdpowiedzUsuń